19 marca upływa dziesiąta rocznica śmierci Zygmunta Kubiaka (30 kwietnia 1929 – 19 marca 2004), autora m.in. Mitologii Greków i Rzymian (1997) i Literatury Greków i Rzymian (1999), tłumacza m.in. Eneidy Wergiliusza, Antologii Palatyńskiej, Wyznań św. Augustyna i poezji Kawafisa. Zygmunt Kubiak studiował filologię klasyczną w Uniwersytecie Warszawskim w latach 1949–1953, a w 1994 roku uzyskał na Wydziale Polonistyki UW stopień doktora na podstawie rozprawy pt. Studia nad twórczością Klemensa Janickiego i Jana Kochanowskiego. Zapraszamy do odwiedzenia naszej internetowej miniwystawy upamiętniającej życie i działalność Zygmunta Kubiaka (kliknij "Więcej").
Serdecznie dziękujemy pani Monice Łapaczewskiej, córce Zygmunta Kubiaka, oraz prof. Juliuszowi Domańskiemu za udostępnienie przedstawionych niżej materiałów i zgodę na ich publikację.
Inga Grześczak
Kilka słów o Zygmuncie Kubiaku
19 marca tego roku mija dziesiąta rocznica śmierci Zygmunta Kubiaka – hominis maxime mediterranei: filologa klasycznego, znakomitego tłumacza i eseisty, autora m.in. przekładów Antologii Palatyńskiej, Eneidy Wergiliusza i Wyznań św. Augustyna.
Specyfikę Kubiakowego pisania o starożytności trafnie uchwycił Jerzy Ciechanowicz w recenzji poświęconej wydanemu właśnie przekładowi Eneidy (Zygmunta Kubiaka wędrówki z Eneaszem, „Literatura na świecie” nr 10, 1995). Ciechanowicz porównuje tłumaczenie Eneidy Ignacego Wieniewskiego z przekładem Kubiaka. U pierwszego z nich dostrzega heroiczną moc epickich wierszy, obraz pełen rozmachu, u drugiego – ogromną wrażliwość na szczegół, którą nazywa „aleksandryjską miękkością”, skutkiem wieloletniej pracy tłumacza nad wierszami z Antologii Palatyńskiej. Sam Kubiak napisał do mnie kiedyś o „drobiazgach, które otwierają widok na ogromy”; widać z tego, że intuicja Ciechanowicza była słuszna. Ową czułość dla drobiazgu należałoby zatem uznać za immanentną cechę twórczości Kubiaka (przy czym sztukę przekładu uważam za równie indywidualną, autorską). Ta czuła serdeczność, z jaką Kubiak przygląda się każdemu słowu, każdej frazie, wydaje mi się najbardziej ujmującą cechą jego pisarstwa. Ogromy na dłuższą metę nużą, drobiazgi są wspólne nam wszystkim i to one pozwalają wędrować ku przeszłości dzięki nim zrozumiałej, choć tak odległej.
Pamiętam z dzieciństwa wakacje spędzane w Zakopanem w towarzystwie Moniki Kubiak i innych literackich latorośli. Była z nas hałaśliwa, nieznośna i niewątpliwie uciążliwa dla wszystkich czereda. Inni dorośli często nas strofowali, Kubiak nigdy – on po prostu nie słyszał naszych wrzasków ani nie widział naszych psot, trwał w zupełnie innym, wewnętrznym miejscu i czasie. I ten „wewnętrzny” Kubiak pozostał z nami do dziś.
Monika Lapaczewski (Kubiak)
Wspomnienie córki
Odkąd tylko sięgam pamięcią – w oczach mam obraz Ojca pracującego w naszym domu na Saskiej Kępie. Widzę Go pochylonego przy biurku nad maszyną do pisania, w pokoju-bibliotece pełnej książek, pokrywających ściany gęsto (z czasem – nawet w dwóch rzędach!) od podłogi aż do sufitu. Czasami Tata musiał jednak wyjść pracować poza domem i zazwyczaj było to wyjście do Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, lub rzadziej – do Biblioteki Narodowej.
Gdzieś w okolicy moich piątych urodzin Tata pilnie musiał wyjść właśnie do Biblioteki UW i nie mając mnie z kim w domu zostawić – zabrał mnie ze sobą. Obiecał, że jeśli będę grzeczna, pójdziemy później na gorącą czekoladę do staroświeckiego sklepu Wedla. Tata przy tym mrugnął porozumiewawczo do mnie, że będzie to nasza wielka słodka tajemnica. Tajemnica – oczywiście przed Mamą, która zapewne nie byłaby zachwycona mego Ojca rozrzutnością, a tym bardziej – byłaby przeciwna rozpuszczaniu dziecka.
Dobrze pamiętam ten mój pierwszy biblioteczny raz. Już sama podróż na lewą stronę Wisły była wielkim wydarzeniem: podróż „do miasta”. Majestatyczna brama Uniwersytetu Warszawskiego i gmach biblioteki (w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku) wydawały mi się tak przerażające, że gdyby nie perspektywa obiecanej później gorącej czekolady – marne byłyby moje widoki... Trzymałam się jednak mocno! Wprawdzie pani w szatni i inni pracownicy biblioteki kręcili nosem na moją obecność, ale Tata szeptem im tłumaczył prawdy życiowe i rozkładał ręce. Potem zaś padały ważne słowa w rodzaju „dział starodruków”, „mikrofilmy”, „reprinty”... I nie było nawet czasu się bać. Ja zaś wszystkich – chcących czy nie chcących mnie słuchać – zawiadamiałam:
– Proszę pana, my stąd zaraz idziemy na gorącą czekoladę do Wedla.
Chciałam wyjaśnić, że ja tam tylko tak, mimochodem się zaplątałam, bo mój cel życiowy tego dnia określała ulica Szpitalna.
Ten pierwszy raz okazał się początkiem naszej tradycji biblioteczno-wedlowskiej. W późniejszych latach, gdy Tata nad czymś pracował i żalił się Mamie, że nie może znaleźć w swych książkach ważnej informacji, pytałam niewinnie:
– A może byśmy tak pojechali sprawdzić to w bibliotece uniwersyteckiej?
Albo nawet sama zagajałam:
– Tato, czy nie powinieneś znów się wybrać do biblioteki? Dawno tam nie byłeś. Pojadę z tobą!
Mama wówczas robiła wielkie oczy. Ale ja – przetrwałam wszystko nawet bez mrugnięcia. Nigdy Ojca nie zdradziłam. W końcu to była naprawdę nasza wielka słodka tajemnica. A w tle „tajemnicy” były dzieła: Wyznania św. Augustyna, Eneida, poezja Kawafisa, mity starożytności... Każdy z nas ma bowiem swój punkt odniesienia. Nie można zaprzeczać teorii względności.
Jan Kwapisz
Znalezione w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego
W październiku 2004 roku córka Zygmunta Kubiaka, pani Monika Łapaczewska, przekazała Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego cenną część księgozbioru swojego ojca, wydatnie wzbogacając starożytnicze zbiory BUW. Studenci, doktoranci i pracownicy Instytutu Filologii Klasycznej dobrze znają wiele z tych książek, opatrzonych stosowną, charakterystyczną pieczęcią. Niewiele osób zna jednak skarb, który kryją dwa tomiki z reprintu popularnego pięciotomowego wydania Antologii Palatyńskiej z serii Loeb Classical Library (The Greek Anthology, t. I–V, wyd. i przeł. W. R. Paton, Cambridge, Mass. 1968–1971). Uważny czytelnik odnajdzie w nich polskie przekłady dwóch epigramów, zapisane pod greckim tekstem ołówkiem przez pierwszego właściciela tych książek. Zygmunt Kubiak publikował kolejne wersje swoich przekładów greckich epigramów zebranych w Antologii Palatyńskiej począwszy od 1960 roku. Przekłady zapisane ołówkiem w tomikach znajdujących się w zbiorach BUW dokumentują kres tej translatorskiej wędrówki. Przekład epigramu Diofanesa z Myriny został przytoczony w posłowiu do ostatniego wydania tłumaczeń z Antologii Palatyńskiej, jakie wyszło spod pióra Zygmunta Kubiaka (Grecy o miłości, szczęściu i życiu, Warszawa 2002, s. 203). Przekład epigramu Ammoniosa, który opisuje zdobiącą studnię rzeźbę satyra i uśpionego Erosa, o ile mi wiadomo, nie został opublikowany przez autora.
Poniższe fotografie zostały pierwotnie opublikowane w artykule: J. Kwapisz, Człowiek znaleziony w rękopisie, „Mówią wieki” nr 11, 2009, s. 14–18.
Obrona doktorska Zygmunta Kubiaka
15 listopada 1994 roku o godzinie czwartej po południu Zygmunt Kubiak przystąpił na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego do publicznej obrony rozprawy doktorskiej, zatytułowanej Studia nad twórczością Klemensa Janickiego i Jana Kochanowskiego. Promotorem pracy był prof. Janusz Pelc, rezenzentami – prof. Barbara Otwinowska i prof. Juliusz Domański. Przedstawiamy dwa pisma dokumentujące to niezwykłe wydarzenie: autoreferat Zygmunta Kubiaka i recenzję pióra prof. Juliusza Domańskiego.
Autoreferat rozprawy doktorskiej Zygmunta Kubiaka
Recenzja prof. Juliusza Domańskiego
Z albumu rodzinnego
Fot. z lewej: Stefan Damięcki – piłsudczyk, ojciec Cecylii (Franciszkowej Kubiakowej, matki Zygmunta Kubiaka) i wybitnego aktora Dobiesława Damięckiego.
Fot. z prawej: Franciszek Kubiak – ojciec Zygmunta Kubiaka, nauczyciel, dyrektor szkół powszechnych, profesor gimnazjalny języka polskiego.
Fot. z lewej: Franciszek Kubiak z żoną Cecylią, ich najstarszy syn Tadeusz, w środku Karolina Damięcka (z Pomaskich) – matka Cecylii, babcia i matka chrzestna Zygmunta Kubiaka. 1926 rok.
Fot. z prawej: bracia Tadeusz i Zygmunt Kubiakowie. 1932 rok.
Franciszek i Cecylia Kubiakowie z synami. W środku najstarszy Tadeusz i najmłodszy Janusz, po prawej – Zygmunt. 1937 rok.
Zygmunt Kubiak tuż po ukończeniu filologii klasycznej w Uniwersytecie Warszawskim (fot. z lewej) i w 1977 roku.
Upalny wrzesień 1981 roku, Castel Gandolfo. Zygmunt Kubiak z żoną Hanną i córką Moniką podczas spotkania z Janem Pawłem II.
2002 rok, Boże Narodzenie w USA. Zygmunt Kubiak z córką Moniką.
Grób Zygmunta Kubiaka i jego żony Hanny na cmentarzu w podwarszawskich Laskach.